Biuletyn Informacji Publicznej Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Europejski Fundusz Społeczny Fundusze Europejskie Program Lokalny
kontrastWersja dla niedowidzących
rozmiar A- A A+
Strona główna Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Busku-Zdroku

Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej

DANE TELEADRESOWE

Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej

ul. Kościuszki 2a, 28-100 Busko-Zdrój

Biuro Obsługi Interesanta: +48 41 370 51 33

Sekretariat: +48 41 370 51 00, +48 41 378 44 42

e-mail: sekretariat@mgops.busko.pl

  SpływSobota 21 września, wcześnie rano. Większość dzieci i młodzieży jeszcze smacznie śpi. Większość, ale nie grupa zapalonych poszukiwaczy przygód – uczestników koła modelarskiego działającego w Świetlicy Środowiskowej przy MGOPS w Busku Zdroju.
Pogoda nie zapowiadała się ciekawie. Kiedy we wczesnych godzinach dotarliśmy do Aeroklubu Regionalnego w Pińczowie (początek trasy spływu kajakowego rzeką Nidą) niebo było zachmurzone i wiał zimny, przenikliwy wiatr, w dodatku dość silny. Temperatura odczuwalna też nie zachęcała do spływu. Nawet nie chciałem sobie wyobrażać jak zimna musi być woda. Powiedziałem sobie w duchu, że taka pogoda nie może nam przeszkodzić w przeżyciu czegoś nowego, gdyż żaden z nas prócz naszego opiekuna nie uczestniczył jeszcze w spływie, a nawet nie pływał kajakiem.


Przygodę ze spływem rozpoczęliśmy od wysłuchania instruktarzu i dobrych rad dot. zasad bezpiecznego pływania kajakiem oraz instruktarzu praktycznego już w kajaku i na wodzie. Po przydzieleniu wszystkim kajaków, wioseł oraz kamizelek asekuracyjnych przystąpiliśmy do wiosłowania po malowniczej rzece Nidzie na trasie Pińczów – Chroberz i podziwianie z pozycji kajakarza jej samej oraz jej lokatorów. Z początku nurt rzeki pchał nasze kajaki leniwie i spokojnie. Kajakarstwo wydawało się wtedy banalną nieskomplikowaną czynnością. Tak też było na prostym wyregulowanym odcinku Nidy lecz gdy tylko minęliśmy go, rzeka zaczęła pokazywać swoją dziką naturę, a pogoda uległa znaczącej poprawie – wyjrzało nawet słonko. Płynąc, pokonując kolejne metry coraz bardziej przekonywaliśmy się, iż sterowanie kajakiem nie jest wcale prostą i lekką czynnością. Wijąca się meandrami rzeka była dla nas niedoświadczonych kajakarzy przyczyną wielu stłuczek, potrąceń i niezamierzonych spotkań z brzegiem – ubaw był nie z tej ziemi, gdy śmiejąc się z innej załogi sami wpadaliśmy w szuwary. Na rzece piractwa kajakowego nie ma. Każdy kajak napędzany jest siłą ramion i płynie wedle własnych życzeń. A jeśli jest życzenie nie wiosłować, nurt rzeki leniwie przemieszcza nas bliżej mety. Kiedy zmęczenie dawało się we znaki tworzyliśmy tratwy (połączenie kilku kajaków) i tak dryfowaliśmy z nurtem dyskutując i podziwiając bajeczne Ponidzie. Po drodze mijaliśmy powalone przez wiatr i bobry drzewa, które należało omijać z daleka, gdyż taki kontakt mógłby być przyczyną wywrotki kajaka. Bywały również odcinki gdzie nasze siły pomagał odebrać wodzie silniejszy niż na poprzednich kilometrach wiatr. Mimo wszystko po przepłynięciu 18 kilometrów i po 4 godzinach obcowania z przyrodą i męczącego wiosłowania dopłynęliśmy do Chrobrza zwartą grupą. Na miejscu czekał na nas ciepły poczęstunek (zupka, kiełbaska, napoje oraz słodki deser). Po wspólnej integracji uczestników zostaliśmy odwiezieni autokarem do początkowego miejsca spływu.
Rzeka Nida jest rzeką o charakterze nizinnym i niskim spadku, płynącą po piaszczystym podłożu w szerokiej dolinie. To bez wątpienia oś i kręgosłup całego Ponidzia i najciekawsza rzeka woj. Świętokrzyskiego. Wijąca się niezmierzoną ilością meandrów wśród morza łąk i pastwisk, wraz z położonymi nad jej brzegami wioskami tworzy niezwykły krajobraz tej krainy.


Sam spływ był bardzo atrakcyjną i zapewne niezapomnianą przygodą. Bardzo ważne było dla nas - uczestników poczucie bezpieczeństwa, zapewnione przez naszego opiekuna i ratownika. Dzięki nim mieliśmy pewność, że ktoś nad nami czuwa w razie niespodziewanego zdarzenia. Dlatego też dziękujemy Opiekunowi Michałowi Maleszy, Ratownikowi wodnemu Justynie Lamberskiej oraz Pińczowskiemu LGD, który wyraził zgodę na dołączenie się do ich spływu dzięki czemu mieliśmy zapewniony poczęstunek, transport oraz opiekę wodniacką ochotniczej straży pożarnej.
Być może za jakiś czas znowu się spotkamy z nurtem rzeki. Czego bardzo byśmy chcieli.

Uczestnik spływu

Spływ kajakowy